czwartek, 6 czerwca 2013

Notting Hill… i nie tylko – czyli wrażenia z pobytu w Londynie

William Thacker, w rolę którego wciela się Hugh Grant, rozpoczyna narrację w filmie „Notting Hill” następująco: „A mój świat jest tu, na Notting Hill, w mojej ulubionej części Londynu.” Chwilę później, wraz z Thackerem, zagłębiamy się w obraz dzielnicy rządzącej się własnymi prawami – i już wiemy, że właśnie przekraczamy granicę magicznego miejsca. To tu – jak mówi bohater – wraz z nadejściem weekendu „zjawiają się setki kramów wypełniając Portobello Road aż po Notting Hill Gate… Tysiące ludzi kupują miliony antyków – tych autentycznych i tych nie całkiem autentycznych.” To właśnie Notting Hill było pierwszą atrakcją Londynu, którą postanowiliśmy zobaczyć podczas naszego czterodniowego pobytu w międzynarodowej stolicy mody, sztuki i kultury. 


Od lewej: Halinka, Lucy, Andre


Po raz drugi zostałam przewodnikiem grupy. Skład ten sam, który był w zeszłym roku podczas wypadu do Wiednia (link do posta tu), czyli: Lucy (moja mama), Andre (mój tata), Halinka (moja „mama-jeden-prim” w tłumaczeniu: teściowa) i ja. Cztery dni na zobaczenie atrakcji Londynu, spotkanie z moją siostrą i jej chłopakiem, odwiedzenie grobu zmarłego przed rokiem wujka… - to naprawdę sporo, ale udało nam się zrealizować cały plan! 

Mając w głowie obraz barwnego sobotniego targu przy Portobello Road, o którym opowiada William Thacker na początku wspomnianego filmu, uznałam, że będzie to dobry początek trasy zwiedzania, biorąc pod uwagę fakt, że do stolicy Anglii przylecieliśmy właśnie w sobotę. Mimo, iż na Notting Hill pojawiliśmy się ok. godz. 16:00, gdy największy tłum już przeszedł, nie byliśmy zawiedzeni. Poczuliśmy atmosferę tego miejsca – uznawanego bardzo długo za dzielnicę bohemy i kolorowych emigrantów. Urocze kolorowe domki w stylu shabby chic, niewielkie ogródki, do których można było zaglądnąć z poziomu ulicy – i mnóstwo sklepików, antykwariatów i dziesiątki straganów – tworzą klimat „wioski w środku miasta” – jak podsumował swoje miejsce zamieszkania William Thacker. 

Notting Hill stało się modne w latach 90. XX wieku – ludzie mody i świata mediów skuszeni reputacją dzielnicy, słynącej z mieszanki etnicznej, zaczęli kupować tu swoje domy. Obecnie jest to jedna z bardziej zamożnych dzielnic Londynu, znana jest również z karaibskiego karnawału, który odbywa się tu w sierpniu w ramach Bank Holiday.

















Camden Town

Do Camden Town trafiliśmy dzięki mojej serdecznej koleżance, Marcie. Gdy poprosiłam ją, by doradziła mi co fajnego możemy zobaczyć w Londynie, napisała: „Jeżeli masz ochotę na koloryt lokalny w wydaniu „londyńska wolność ekspresji”, to polecam Camden Town. Bardzo kolorowe, dziwaczne, dobre do zdjęć… Każda ulica proponuje coś innego – antyki, ręcznie wyrabiana biżuteria, szale, itd. Oryginalne stroje, akcesoria do palenia, kolczyki. Wszystko. Myślę, że ci się spodoba.” Nie zawiodłam się! Camden Town to prawdziwy raj dla artystów i ludzi estrady – można kupić tu nietuzinkowe ubrania, buty, dodatki… Zobaczyć ludzi, których nie zdarza się nam spotykać na co dzień (na przykład człowieka w lateksowym przebraniu psa)… Można też usiąść nad śluzą wodną (Camden Lock) na siedzisku-skuterze – popatrzeć na barki, powdychać zapachy orientalnych potraw unoszących się w powietrzu – i chłonąć atmosferę miejsca… 













Ta pani tańczyła w rytm jamajskiej muzyki... :-)




Trójwymiarowe sukienki :-)












Ciąg dalszy wspomnień z Londynu nastąpi… Lucy napisze trochę o wystawach i obrazach… 

Do usłyszenia,
Martyna

23 komentarze:

  1. No proszę ile zdjęć przywiozłyście z tej wycieczki :) Fantastyczne! Ja podczas swojego pobytu z Anglii z Karolkiem u jego sióstr, nie miałam okazji być w Tym miejscu, za to głównie nasza podróż, głównie ze względu na Karolka pasję do fotografii nastawiona była na krajobrazy takie jak morze czy jeziora, parki itp. :) Generalnie mnóstwo chodzenia :) Jak podczas każdego wypadu z paczką moich fotografów :) Muszę w końcu postawić na swoim i nastawić ich na zwiedzanie miast i dla odmiany wystaw sklepowych, bo góry, lasy, wodospady, kaskady, skałki i morza mam kilka razy w roku pod dostatkiem :) Pozdrawiam cieplutko Was kochane i widać, że wypad udany ;) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, śledzę twórczość Karola i już zauważyłam, że lubuje się w krajobrazach, a zwłaszcza wodospadach :-) ! Ja po raz kolejny nie zabrałam ze sobą profesjonalnego aparatu, w ostatniej chwili mój mąż przekonał mnie, żebym zostawiła aparat w jego samochodzie. Zdjęcia robiłam telefonem, a mój tata robił swoim małym kieszonkowcem. Rzecz w tym, że dałam się we znaki podróżującym ze mną osobom - robiłam tyle ujęć, że mieli mnie dość... Dałam się przekonać i postawiłam na czerpanie przyjemności z samego bycia tam... Sam proces, w konsekwencji którego doszłam do takiego punktu, że potrafiłam rozstać się ze swoim sprzętem, nie był łatwy - ale już wiem, że nie zawsze muszę robić "ujęcia życia"... Dziękuję Aniu za Twoje refleksje i wspomnienia :* Buziaki!

      Usuń
    2. Karol raz poproszony o robienie zdjęć na weselu swojej siostry, gdzie i ja byłam zaproszona tak mi wsiąkł, że niemal całe wesele mieliśmy oboje zepsute. Od tego momentu obiecał sobie, że więcej nie bierze aparatu na wesela jeśli ja z nim idę :) Tak więc rozumiem i Twoją pasję i ludzi, którzy z takimi miłośnikami fotografii żyją ;) Buziaki :*

      Usuń
  2. świetna relacja, aż sama nabrałam ochoty na taką podróż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Zachęcam do odbycia podróży właśnie do Londynu! Moje dwa marzenia się spełniły: zobaczyć Rzym, i zobaczyć Londyn... Już mam ochotę planować następną podróż! :-)

      Usuń
  3. Witam Was dziewczymy....tesknilam:-)
    Fajnie, ze jestescie, ciekawe zdjecia , gratuluje pobytu w Londynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Lusiuniu! Dziękujemy! Nie przepraszam już za naszą nieobecność, bo nic to nie da. Mogę za to dołożyć starań, aby wena nie uciekała i by motywacja do pisania nie spadała... Dziękuję za te miłe słowa! My również stęskniłyśmy się! :-)

      Usuń
  4. wow:) uwielbiam Twoje wpisy:) przez moment poczulam sie jakbym sama tam byla;) ciesze sie ze spedzilas tam tak mile chwile;) pozdrawiam serdecznie:) buziole;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ewciu kochana! :* Zbieram siły do napisania maila - ściskam :* :*

      Usuń
  5. Ale super, podróż widać, że udana! Uwielbiam klimat UK!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite:) Uwielbiam czytać wszelakie opisy na Waszym blogu, no i te zdjęcia....Co tu dużo pisać, miło się czyta i ogląda... czekam na kolejne nowinki:) Pozdrawiam i ściskam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie jesteście :)wglądacie dziewczyny pieknie, a zdjęcia bardzo klimatyczne, zwlaszcza ten pastelowy domek z błękitnymi drzwiami, całuski na weekend :)

    P.S. Martyna przeczytalam twoj wpis u Eli o dzieciach i macierzynstwie i o bocianku, który ci babcia przysłała. Moja jedna siostrzenica jest trzy lata po slubie, a dzieci na razie ani widu, ani slychu, a druga Joasia - ma 24 lata,od kilku lat - ze swoim chłopakiem, kończy studia, on pracuje i własnie oznajmiła rodzinie, że jest najszczęśliwsza na świecie osoba, bo wlasnie jest w ciąży, a nigdy nie chciała jak to określiła "staro rodzić". Więc zostanę cioteczną babką i na początku sierpnia mam wesele w Krakowie :) buziole

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę że znów jesteście:))))))nacieszyłam oczy i pozwiedzałam razem z Wami..było pięknie:)))Pozdrawiam serdecznie i na dalsze opowieści czekam:)))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawy post. Dużo ciekawych rzeczy dowiedziałam się z niego. Serdecznie pozdrawiam.
    http://balakier-style.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Heeej :) :)

    Pozwiedzałam z Wami, super! A najbardziej podoba mi się jak Lucy była ubrana :D Ach ten sweter+biała bluzka(tunika?) i NASZYJNIK!

    OdpowiedzUsuń
  12. ach zazdraszczam Paniom ,zazdraszczam (szczególnie bazarku) ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. O! Zajrzałam właśnie na Twojego bloga i dodaję do obserwowanych:-)
    Też wybieram się do Londynu - czekam na ciekawą, cenową okazję:-)
    Widzę, że korzystasz z życia i chłoniesz je po całości:-)
    Super, będę zaglądać częściej!
    Pozdrawiam:-)
    Baśka (stara znajoma;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądając te zdjęcia poczułam się jakbym tam z Wami była (nigdy nie byłam w UK). Dziękuję i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziekuje za tego posta. Wybieram sie do Londynu niebawem, wiec ten post jest dla mnie w tym momencie bardzo, bardzo cenny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. megaaaa ♥ ♥ ♥ ♥
    POZDRAWIAM,
    OLA

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze :)