Od wielu lat prowadzę klub plastyczny. Na naszą
działalność nigdy nie dostaliśmy żadnych funduszy. „ONI” umieją ustalić dla
siebie należyte zarobki, właściwą premię i adekwatne do zarobków nagrody. Na to
są zawsze wygospodarowane i odpowiednio zabezpieczone fundusze. Tymczasem ich
prawdziwym wizerunkiem jest dbałość o dzieci. Jaka? Żadna!!!
I zrób tu człowieku ciekawe zajęcia nie mając
niczego, z rękawa też nie wyciągnę bo iluzjonistką nie jestem. Można też
przyjąć inną postawę : spokojnie usiąść i powiedzieć „róbta co chceta”. Ale ja
taka nie jestem! Żeby cokolwiek mieć do zaoferowania dzieciom sama musiałam to
zdobyć. Dosłownie ZDOBYĆ. Pisałam pisma,
prosiłam, chodziłam, mówiłam, opowiadałam… itd.
Mój wysiłek i zaangażowanie nie poszły na marne.
Krok po kroku urządzałam pracownię: od
radnego dostałam deski projektowe, od Rady Osiedla w ramach konkursów sztalugi
do malowania, od Spółdzielni mieszkaniowej materiały plastyczne i jakoś
funkcjonowaliśmy. Później zrobiliśmy aukcję prac dzieci i dzięki temu
wymieniliśmy oświetlenie (co było bardzo ważne, gdyż zajęcia mamy w piwnicy
szkoły). W pracowni panował miły nastrój, porozwieszaliśmy prace dzieci:
rysunki, obrazy, rzeźby, maski z papier-mache. Ale toaleta była straszna,
dosłownie! Dzieci bały się tam chodzić. Stąd narodził się pomysł remontu
toalety. Ale jak zrobić remont nie mając żadnych funduszy? Zrobiliśmy zbiórkę
materiałów: niepotrzebnych w domu, w piwnicach, u dziadków, sąsiadów,
znajomych. Powstał pomysł na mozaikę
z resztek. Znów zrobiliśmy aukcję prac, trochę pieniędzy nazbieraliśmy, trochę
dołożyła nam Rada Rodziców ze szkoły, porozwieszaliśmy ogłoszenia, że zbieramy
kawałki kafli, uszkodzone płytki i inne potłuczone kubeczki.
Efekt wyremontowanej toalety był cudowny!
Skoro udało nam się z toaletą… Może i pracownię uda nam się wyremontować? I znów
szukanie środków: aukcje prac dzieci, zbieranie materiałów, pisma do
potencjalnych sponsorów. Ogrom pracy, żmudne klejenie mozaiki ale… jakie
efekty! I sponsor się znalazł, dofinansował nas. Mogliśmy dzięki temu zakupić też nowe stoły, krzesła, regały,
odnowić stare meble, pomalować.
Sami zobaczcie…
Została nam pracownia rzeźby. Szukaliśmy dostępu do płytek ceramicznych,
uszkodzonych, takich, które się wyrzuca. Udało się nam. Dostaliśmy ( nie
napiszę skąd bo sami wiecie … mogliby dostać po głowie!) Teraz zbieramy środki
na remont pracowni rzeźby i kleimy
mozaiki, które będą zdobić ściany.
Szukamy sponsorów…
Zdjęcia mozaiki:
Przy okazji postanowiłam odnowić blat stołu
wklejając mozaikę:
Pozdrawiam, Lucy
bo najważniejsza jest wytrwałość! cudownie, że się udało:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to wygląda! :)
OdpowiedzUsuńpiękne rzeczy robicie:))powinniście sprzedawać na jakiś aukcjach:)sama bym chciała taką łazienkę np.:) zazdroszczę talentu:)i cierpliwości:*
OdpowiedzUsuńGaudi zawsze spoko! A na koło plastyczne sama chodziłam, rewelacyjna sprawa, warto się tak starać dla dzieciaków.. :)
OdpowiedzUsuńTen blat jest fenomenalny. Gratulacje pomysłów, kreatywności i zapału.
OdpowiedzUsuńCudenka, gratuluje wspanialyh projektow i wynikow pozytywnych zycze
OdpowiedzUsuńPracowita, mądra, inteligentna i bardzo zaradna:))))szkoda że tak niewiele jest takich osób, które potrafią zawalczyć nie koniecznie dla swoich korzyści:)))Wszystko wygląda pięknie gratuluję:)))Cieszę się że znów jesteś ostatnio mało się pokazywałaś:))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta mozaika;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo piękne co Pani robi. Ma Pani dużo siły i wytrwałości w dążeniu do celu. Podziwiam Panią...
OdpowiedzUsuńSzacun! Też chodziłam na zajęcia plastyczne, dawno temu, w podstawówce - mam sentyment do tego typu działań...Gdyby było więcej ludzi tak zaangażowanych, jak Ty! Którym się chce chcieć! Efekt wspaniały! Satysfakcja chyba też większa, niż gdyby to wszystko przyszło łatwo. Do tego praca z twórczymi dzieciakami-jesteś Wielka :)!
OdpowiedzUsuńLucy, jesteś WIELKA !
OdpowiedzUsuńwpadłam na chwilę rzucić okiem, ale tu zawitam jutro na spokojnie oddac się lekturze, pozdrówka :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim Witam Cię Lucy, fajnie, że dodałaś post, że nie chcesz uciekac z blogosfery:-)
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo kreatywna i pomysłowa a pomaganie ludziom jest piękne. Myśle, że znajdą sie sponsorzy na realizację Twojego pomysłu. Dobro zawsze wraca do nas z podwójną siłą:)
Pozdrawiam
Ela
Zapomniałam dodac , że jesteś ładną kobietą:*
OdpowiedzUsuńZe zdjęć wynika ,że najpierw mozaika jest klejona na siatkę a potem gotowy wzór na ścianę i potem fugowanie ? Do tej pory wydawało mi się ,że mozaikę układa się i klei bezpośrednio do ściany. Czy mogŁabyś przybliżyć krok po kroku proces tworzenia takiej mozaiki ? Jestem pod wrażeniem . Gdyby Twoje zajęcia były jakieś 40km bliżej to wiedziałabym , że talent plastyczny mojej córki oddaję w dobre ręce . Pozdrawiam . Zagłębianka
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za wszystkie pozytywne i miłe komentarze! A także za serdeczne przywitanie! W środę również postaram się coś napisać na temat tworzonej przeze mnie biżuterii. Jeżeli chodzi o proces robienia mozaiki, przedstawia się on następująco... Mozaiki można kleić bezpośrednio do ściany na klej do kafli. My musimy pokryć duże powierzchnie ściany, dlatego już wcześniej je przygotowujemy. Wtedy właśnie kleimy na klej POLIMEROWY do siatki. Te mozaiki robiły też przedszkolaki więc to nic trudnego. Ważne jest przygotowanie płytek do klejenia. Można je rozdrobnić na maszynie do cięcia płytek jak i porozbijać po prostu młotkiem na drobne cząstki. Trzeba pamiętać o okularach ochronnych, aby zabezpieczyć oczy. Na końcu fuga. Miłej zabawy. Ja planuję na początek wakacji zrobić łazienkę u siebie. Proszę dać znać jak poszło! Pozdrawiam! Lucy
OdpowiedzUsuńJesteście genialne i macie dobre serca. Nie mogłam wyjść z podziwu jakie piękne stworzyłyście wnętrza praktycznie z niczego. Jesteście bardzo dzielni wszyscy w tej pracowni,serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWreszcie sie doczlapalam tutaj, chociaz juz wczesniej zajrzalam. Cierpie na chroniczny brak czasu, wiec doskonale cie rozumiem Martyna i mowiac szczerze mysle o tobie czasami w ciagu dnia, ze musisz miec nieziemski mlyn w zwiazku z przeprowadzka! Jak juz sie wszystko uspokoi wrocisz do blogowania. na szczescie jest jeszcze LUCY! Wy to sie swietnie dziewczyny urzadzilyscie! mozecie pisac posty na zmiane :)
OdpowiedzUsuńLucy, piekny efekt, tym piekniejszy, ze wymagajacy hartu ducha, walki z wiatrakami, cierpliwosci i kreatywnosci. Widac tego wszystkiego ci nie zabraklo, a mi serce sie raduje gdy czytam lub poznaje takich ludzi! Po raz kolejny sie przekonuje w zyciu, ze to nie nadmiar, ale brak czegos ( w waszym przypadku - wszystkiego :) - napelnia studnie inspiracji nowymi pomyslami. Brawo Lucy! i pozdrawiam pania Bronie! :)
jeszcze dodam, ze blat stolu wyszedl przesliczny, wiesz moja tesciowa zrobila podobny na dzialce, ona tez ma artystyczne zapedy, jest zdolna manualnie, troche sobie maluje, troche klei... dobranoc :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ! mozaiki przepiękne. Sama bym się chętnie nauczyła :)Ja tylko układałam sobie płytki w kuchni pod szafkami i na podłodze :) Dzieciaki mają dużo szczęścia że trafiły na ciebie Lucy.
OdpowiedzUsuńPodziwiam i życzę dalszego zapału, to moje klimaty (artystyczna dusza jest we mnie).
OdpowiedzUsuńMaja szczescie ci, ktorzy tam moga bywac i tworzyc.
OdpowiedzUsuńLinn
No i proszę, mamy swoją słoneczną Hiszpanię z kolorowymi, egzotycznymi ptakami ,przepięknymi stworami morskimi i mamy bardzo zdolną uczennicę mistrza Gaudiego. Brawo!Tylko zazdrościć Twoim
OdpowiedzUsuńpodopiecznym takiej atmosfery.
Super! Nie miałam pojęcia, że można taki wspaniały efekt otrzymać w ten sposób :D Muszę "odgapić" pomysł :)W ogóle! Ta piwnica wygląda tak sympatycznie, że sama mam ochotę tam z Wami posiedzieć - jak sobie przypominam piwnicę z podstawówki, to mam ciarki (tak siało grozą)- ta pewnie wyglądała podobnie zanim do niej wkroczyliście :) Jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńpięknie!!! zazdroszczę tym którzy tam mogą pracować:)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Bardzo kreatywne, życzę powodzenia w dalszych projektach
OdpowiedzUsuń