czwartek, 6 lutego 2014

Pupil - czyli co nam daje więź ze zwierzęciem?



Dziś obiecany już jakiś czas temu tekst o zwierzakach… 

„Tam dom twój, gdzie kot twój”
(informuje napis wytłoczony na magnesie, który wisi na lodówce u moich rodziców)

   Jedni lubią mieć ład i porządek w domu, inni – wolą mieć dobre relacje, a jeszcze inni potrafią to wszystko połączyć: mieć piękne (wysprzątane i pachnące!) mieszkanie i wspaniałą kochającą się rodzinę. 

Rys. Lucy

   Są ludzie, dla których „dzień bez mopa” jest dniem straconym. Kompulsywnie ścierają kurz z półek – półek, których nikt nigdy nie zobaczy, bo gość to intruz, który mógłby zaburzyć domowy ekosystem, naruszyć wypielęgnowaną sterylność. Znam takich ludzi. Tacy ludzie nie mają zbyt wielu przyjaciół. Przyjaźń wymaga wzajemnej troski, czasami „trzeba” się spotkać – a już nie daj Boże – zaprosić do siebie! A to wiąże się z plamami na obrusie, okruszkami na podłodze, brudnymi butami w przedpokoju! Ałć! I gdzie w tym wszystkim zwierzak? A fuj! 

 
Rys. Lucy

   A ja kocham zwierzęta. Wychowałam się w domu, w którym zawsze był kot. W dzieciństwie miałam też chomika o imieniu Wacusia. Miał być Wacuś. Niestety, okazało się, że Wacuś jest w ciąży z bratem - chomikiem, którego imienia nie pamiętam. Po odkryciu tego niecnego występku, moja siostra zaniosła go do szkolnego zoo, którym opiekowało się koło biologiczne. Wacusia została z nami, a jej dzieci rozdałyśmy kolegom i koleżankom. Gdy umarła (była członkiem rodziny, więc umarła, a nie zdechła), w pamiętniku złożyłam obietnicę, że spotkamy się kiedyś w niebie… 

  
Zdjęcie i rysunek z dzieciństwa :-)

   Gdy pisałam pracę magisterską poświęconą poezji Floriana Śmieji (odmiana nazwiska na życzenie poety), piłam hektolitry kawy i siedziałam zamknięta w pokoju przez całe wakacje, obiecałam sobie, że gdy będziemy z mężem „na swoim” sprawimy sobie kota – o imieniu Florian! I tak przez ponad dwa lata nosiłam w sercu wyobrażenie Florka. Pod koniec maja pojechaliśmy po niego. Nareszcie. W końcu jest z nami! I bardzo go kochamy. Nawet mój mąż, który właściwie nie chciał kota, przyznał, że zwierzak w domu pozwala rozładować złe emocje. Gdy jest ci źle, coś pójdzie nie tak, przytulasz się do puchatego futerka – i już jest ci lepiej. Wracasz do domu zła/ zły czy poirytowana/ poirytowany – a w progu wita cię niewinna mordka twojego pupila – nie masz innego wyjścia: musisz się uśmiechnąć! Krystyna Janda ładnie kiedyś napisała, że dla jej psa nie jest ważne to, czy jest aktorką. Pies nie ogląda jej na scenie, a może nawet byłby bardzo zdziwiony widząc ją w takiej sytuacji? Zwierzę odbiera nas w najczystszej postaci, nie filtruje swoich odczuć przez pryzmat zajmowanego przez nas stanowiska, wykonywanego zawodu, osiągnięć, które mamy na koncie. Dla pupila jesteśmy po prostu sobą: Kaziem, Stasiem, Adasiem, Krysią, Basią, Kasią… 

 Rys. Lucy

   Przyjaźń, która łączy mnie z moim kotem jest dla mnie ważniejsza niż kłaki, które po sobie zostawia. Dbam o dom, ale moje mieszkanie to nie muzeum. Lubię też zapraszać znajomych i ich gościć, możliwość ugotowania dla nich czegoś dobrego sprawia mi wiele radości. 

 Rys. Lucy

   A Wy, macie zwierzaki? Są dla Was ważne? Co Wam daje więź z pupilem? 
Martyna

Kilka zdjęć z sesji zdjęciowej z Florkiem :-) 











I zdjęcia Tofika, który mieszka z Lucy, jak mogłam o nim zapomnieć?! ;)









13 komentarzy:

  1. Zdecydowanie wolę ludzi którzy kochają zwierzęta od tych którzy kochają idealny porządek:)))w naszym domu jest dużo zwierząt:kot dwa psy,kanarek i koza:)))))podobnie jak Ty staram się dbać o porządek w domu:)))na pierwszym miejscu są jednak goście(a pochodzę z bardzo dużej rodziny i mam sporo znajomych i przyjaciół)potem zwierzęta a na koniec mop:)))))Florek uroczy kociak:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Reniu! Wcale nie dziwi mnie skład Twojego dworskiego orszaku! Psy, kot, kanarek i koza pasują do Twojego domu, który znam z Twoich fotografii! Domu pełnego ciepła, w którym widać i czuć Twoją obecność. Oczywiście, niech będzie i mop! - ale na ostatnim miejscu :)) Dziękuję za ciepłe słowa, uściski :* :*

      Usuń
  2. Ostatnie zdjęcie przepiękne! I jak zawsze świetny tekst, szkoda tylko, że tak krótki :):) Pati :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję Pati! Chyba najlepiej czuję się w takich krótkich formach, ale pomyślę na przyszłość o rozbudowie tekstów! :->

      Usuń
  3. Pięknego masz kotka,a ja właśnie na moim blogu wstawiłam zdjęcie nowego członka rodziny,mały 5-niowy owczarek szkocki,córka uwielbia zwierzaczki,miała już dwa króliki dwa pieski,teraz malutki,bardzo o nich dba,a mnie nie przeszkadza gdy się plącze pod nogami.Pozdrawiam,ludzie którzy kochają zwierzęta mają dobre serca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Florian jest przepiękny!
    Zgadzam się z postem - dom to nie muzem, ma służyć życiu, wygodnemu życiu i ciepłu domowemu. A dla mnie jak ciepło domowe, to i oczywiście zwierzak. Mam psa, Elmo. Rasa shih tzu, czyli futrzaty nieziemsko, włosy gubi na potęgę, moje "ulubione" narzędzie gospodarcze to rolki do odpylania ubrań (bez tego nie ma mowy o cywilizowanym wyglądzie). Jego zabawki są wszędzie, bo uparcie wywleka je na środek każdego pomieszczenia, a sam potrafi ubłocony wbiec do mieszkania i wskoczyć na świeżą pościel Ale to w ogóle mi nie przeszkadza, bo jak wracam do domu i widzę ten jego merdający ogon, tą ufną, radosną, skaczącą futrzatą kulkę, to od razu robi się cieplej na serduchu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli widzę też wierzysz w magiczny Tęczowy Most; gdzie po przekroczeniu wrót do krainy gdzie życie jest tylko snem; spotykamy ponownie naszych ulubieńców...Piękne i...mimo smutku z rozstania radosne;że istnieje wiara w tą mityczną krainę gdzie trafiają ukochane zwierzęta..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również bardzo kocham zwierzęta. W domu zawsze był minimum jeden pies - przyjaciel. Kilku z nich już pożegnałam i na pewno się z nimi kiedyś spotkam. Serdecznie pozdrawiam.
    http://balakier-style.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Też kocham zwierzęta, psy bardziej, na koty mam alergię, córka i dzieciaki też, miałam dwa pieski, odeszły i teraz już nie chcę, mocno to przeżyłam... lubię gości choć lubię też porządek ale śmieszy mnie test "białej rękawiczki", trzeba zachować umiar...piękne kotki, ja podziwiam je tylko na zdjęciach...pozdrawiam cieplutko Ciebie i Lucy...

    OdpowiedzUsuń
  8. To co napisałaś, mocno mnie wzruszyło, dziękuję i zyczę duzo dobrego:*

    OdpowiedzUsuń
  9. "Przyjaźń, która łączy mnie z moim kotem jest dla mnie ważniejsza niż kłaki, które po sobie zostawia." - bardzo mnie wzruszyły te slowa! jeszcze bardziej cię lubię:) Choć myślę, że tqk juz cię lubiłam, żeby nie powiedzieć kochałam jak młodszą siostrę, że już chyba bardziej się nie da:)
    O swoich psaqch i milości do nich pisałam już wiele razy, ale dziś u mnie na blogu - dziwnym trafem - post o podobnym temacie - zwierzętach, ale bardzo, bardzo, bardzo smutny....
    sciskam Martynuś
    P.S. Wdzięczny model z Floriana, ma świadomość swego uroku:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje zwierzaki tez UMIERAJĄ - nie znoszę ,gdy ktoś twierdzi inaczej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze :)