Dziś obiecany
już jakiś czas temu tekst o zwierzakach…
„Tam dom twój, gdzie kot twój”
(informuje napis wytłoczony na
magnesie, który wisi na lodówce u moich rodziców)
Jedni lubią
mieć ład i porządek w domu, inni – wolą mieć dobre relacje, a jeszcze inni
potrafią to wszystko połączyć: mieć piękne (wysprzątane i pachnące!) mieszkanie
i wspaniałą kochającą się rodzinę.
Rys. Lucy |
Są ludzie,
dla których „dzień bez mopa” jest dniem straconym. Kompulsywnie ścierają kurz z
półek – półek, których nikt nigdy nie zobaczy, bo gość to intruz, który mógłby
zaburzyć domowy ekosystem, naruszyć wypielęgnowaną sterylność. Znam takich
ludzi. Tacy ludzie nie mają zbyt wielu przyjaciół. Przyjaźń wymaga wzajemnej
troski, czasami „trzeba” się spotkać – a już nie daj Boże – zaprosić do siebie!
A to wiąże się z plamami na obrusie, okruszkami na podłodze, brudnymi butami w
przedpokoju! Ałć! I gdzie w tym wszystkim zwierzak? A fuj!
A ja kocham
zwierzęta. Wychowałam się w domu, w którym zawsze był kot. W dzieciństwie
miałam też chomika o imieniu Wacusia. Miał być Wacuś. Niestety, okazało się, że
Wacuś jest w ciąży z bratem - chomikiem, którego imienia nie pamiętam. Po
odkryciu tego niecnego występku, moja siostra zaniosła go do szkolnego zoo,
którym opiekowało się koło biologiczne. Wacusia została z nami, a jej dzieci
rozdałyśmy kolegom i koleżankom. Gdy umarła (była członkiem rodziny, więc
umarła, a nie zdechła), w pamiętniku złożyłam obietnicę, że spotkamy się kiedyś
w niebie…
Zdjęcie i rysunek z dzieciństwa :-) |
Gdy pisałam
pracę magisterską poświęconą poezji Floriana Śmieji (odmiana nazwiska na
życzenie poety), piłam hektolitry kawy i siedziałam zamknięta w pokoju przez
całe wakacje, obiecałam sobie, że gdy będziemy z mężem „na swoim” sprawimy
sobie kota – o imieniu Florian! I tak przez ponad dwa lata nosiłam w sercu
wyobrażenie Florka. Pod koniec maja pojechaliśmy po niego. Nareszcie. W końcu
jest z nami! I bardzo go kochamy. Nawet mój mąż, który właściwie nie chciał
kota, przyznał, że zwierzak w domu pozwala rozładować złe emocje. Gdy jest ci
źle, coś pójdzie nie tak, przytulasz się do puchatego futerka – i już jest ci
lepiej. Wracasz do domu zła/ zły czy poirytowana/ poirytowany – a w progu wita
cię niewinna mordka twojego pupila – nie masz innego wyjścia: musisz się
uśmiechnąć! Krystyna Janda ładnie kiedyś napisała, że dla jej psa nie jest
ważne to, czy jest aktorką. Pies nie ogląda jej na scenie, a może nawet byłby bardzo
zdziwiony widząc ją w takiej sytuacji? Zwierzę odbiera nas w najczystszej
postaci, nie filtruje swoich odczuć przez pryzmat zajmowanego przez nas stanowiska,
wykonywanego zawodu, osiągnięć, które mamy na koncie. Dla pupila jesteśmy po
prostu sobą: Kaziem, Stasiem, Adasiem, Krysią, Basią, Kasią…
Rys. Lucy
Przyjaźń,
która łączy mnie z moim kotem jest dla mnie ważniejsza niż kłaki, które po
sobie zostawia. Dbam o dom, ale moje mieszkanie to nie muzeum. Lubię też
zapraszać znajomych i ich gościć, możliwość ugotowania dla nich czegoś dobrego
sprawia mi wiele radości.
Rys. Lucy
A Wy, macie
zwierzaki? Są dla Was ważne? Co Wam daje więź z pupilem?
Martyna
Kilka zdjęć z sesji zdjęciowej z Florkiem :-)
Zdecydowanie wolę ludzi którzy kochają zwierzęta od tych którzy kochają idealny porządek:)))w naszym domu jest dużo zwierząt:kot dwa psy,kanarek i koza:)))))podobnie jak Ty staram się dbać o porządek w domu:)))na pierwszym miejscu są jednak goście(a pochodzę z bardzo dużej rodziny i mam sporo znajomych i przyjaciół)potem zwierzęta a na koniec mop:)))))Florek uroczy kociak:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWitaj, Reniu! Wcale nie dziwi mnie skład Twojego dworskiego orszaku! Psy, kot, kanarek i koza pasują do Twojego domu, który znam z Twoich fotografii! Domu pełnego ciepła, w którym widać i czuć Twoją obecność. Oczywiście, niech będzie i mop! - ale na ostatnim miejscu :)) Dziękuję za ciepłe słowa, uściski :* :*
UsuńOstatnie zdjęcie przepiękne! I jak zawsze świetny tekst, szkoda tylko, że tak krótki :):) Pati :)
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję Pati! Chyba najlepiej czuję się w takich krótkich formach, ale pomyślę na przyszłość o rozbudowie tekstów! :->
UsuńAle wspaniały kociak!!!
OdpowiedzUsuńPięknego masz kotka,a ja właśnie na moim blogu wstawiłam zdjęcie nowego członka rodziny,mały 5-niowy owczarek szkocki,córka uwielbia zwierzaczki,miała już dwa króliki dwa pieski,teraz malutki,bardzo o nich dba,a mnie nie przeszkadza gdy się plącze pod nogami.Pozdrawiam,ludzie którzy kochają zwierzęta mają dobre serca.
OdpowiedzUsuńFlorian jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z postem - dom to nie muzem, ma służyć życiu, wygodnemu życiu i ciepłu domowemu. A dla mnie jak ciepło domowe, to i oczywiście zwierzak. Mam psa, Elmo. Rasa shih tzu, czyli futrzaty nieziemsko, włosy gubi na potęgę, moje "ulubione" narzędzie gospodarcze to rolki do odpylania ubrań (bez tego nie ma mowy o cywilizowanym wyglądzie). Jego zabawki są wszędzie, bo uparcie wywleka je na środek każdego pomieszczenia, a sam potrafi ubłocony wbiec do mieszkania i wskoczyć na świeżą pościel Ale to w ogóle mi nie przeszkadza, bo jak wracam do domu i widzę ten jego merdający ogon, tą ufną, radosną, skaczącą futrzatą kulkę, to od razu robi się cieplej na serduchu.
Czyli widzę też wierzysz w magiczny Tęczowy Most; gdzie po przekroczeniu wrót do krainy gdzie życie jest tylko snem; spotykamy ponownie naszych ulubieńców...Piękne i...mimo smutku z rozstania radosne;że istnieje wiara w tą mityczną krainę gdzie trafiają ukochane zwierzęta..
OdpowiedzUsuńJa również bardzo kocham zwierzęta. W domu zawsze był minimum jeden pies - przyjaciel. Kilku z nich już pożegnałam i na pewno się z nimi kiedyś spotkam. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Też kocham zwierzęta, psy bardziej, na koty mam alergię, córka i dzieciaki też, miałam dwa pieski, odeszły i teraz już nie chcę, mocno to przeżyłam... lubię gości choć lubię też porządek ale śmieszy mnie test "białej rękawiczki", trzeba zachować umiar...piękne kotki, ja podziwiam je tylko na zdjęciach...pozdrawiam cieplutko Ciebie i Lucy...
OdpowiedzUsuńTo co napisałaś, mocno mnie wzruszyło, dziękuję i zyczę duzo dobrego:*
OdpowiedzUsuń"Przyjaźń, która łączy mnie z moim kotem jest dla mnie ważniejsza niż kłaki, które po sobie zostawia." - bardzo mnie wzruszyły te slowa! jeszcze bardziej cię lubię:) Choć myślę, że tqk juz cię lubiłam, żeby nie powiedzieć kochałam jak młodszą siostrę, że już chyba bardziej się nie da:)
OdpowiedzUsuńO swoich psaqch i milości do nich pisałam już wiele razy, ale dziś u mnie na blogu - dziwnym trafem - post o podobnym temacie - zwierzętach, ale bardzo, bardzo, bardzo smutny....
sciskam Martynuś
P.S. Wdzięczny model z Floriana, ma świadomość swego uroku:)
Moje zwierzaki tez UMIERAJĄ - nie znoszę ,gdy ktoś twierdzi inaczej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń