niedziela, 3 marca 2013

Przegląd szafy, czyli co kryją w sobie poszczególne WARSTWY

Czas przeprowadzki zbliża się wielkimi krokami – odczułam więc potrzebę rozprawienia się ze stertą zalegających ubrań. Przeglądnęłam jedynie zestawy jesienno-zimowe, letnie „kreacje” spoczywają w walizce, na górnej półce w szafie… Najbardziej zależało mi na tym, aby przyjrzeć się tendencjom: jakie kolory wybieram i w czym czuję się najlepiej. Wyciągnęłam tylko to, co miałam „pod ręką” – reszta ubrań czeka na mnie u rodziców, w kartonach :-) !
 
Okazało się, że w warstwie „wierzchniej”, na którą składają się sweterki i swetry królują: biel i kolory ziemi. Wybory te (szczególnie kolory ziemi) łączę z faktem posiadania przeze mnie płaszczyka w miodowym odcieniu:

Płaszczyk znany z posta "Jak pani zareagowała widząc śnieg za oknem?" link: klik
Warstwa wierzchnia: sweterki, długie rękawy
Warstwa najbliżej skóry („cebula ma warstwy i ludzie mają warstwy” – chciałoby się rzec cytując Shreka, chociaż w oryginale są ogry! ) - w postaci podkoszulków odkrywa pewne fakty z przeszłości: obok bieli i niebieskiego znajduje się kolor różowy: tak, lubowałam się w tej barwie, ale Lucy wybiła mi tę miłość z głowy! I chociaż  różowych sweterków i bluz już nie noszę, to w warstwie podkoszulkowej róż zajmuje silną pozycję. 

Krótkie rękawki noszone zimą
"I chociaż  różowych sweterków i bluz już nie noszę, to w warstwie podkoszulkowej róż zajmuje silną pozycję."

Mówi się, że jeżeli czegoś nie nosisz od roku – już do tego nie wrócisz… Mam pięć par dżinsów, ale chodzę na okrągło w dwóch parach. Z racji krągłych pośladków odczuwałam zawsze silny stres podczas zakupów spodni – raz nawet „uprzejma” pani reprezentująca markę Lee, powiedziała mi, że nie mają „takich” rozmiarów (a noszę „trzydziestki” i wcale nie uważam się za grubą osobę!) I co? Okazało się, że świetne modele na większą pupę posiada marka Levis – i jej jestem wierna. Te dwie pary, w których cały czas chodzę, pochodzą właśnie z tej sieciówki. Pozostałe pary to nie do końca udane zakupy – jedna z par ma – a jakże (!) - różowe  stebnówki na wysokości bioder i teraz wiem, że dla „gruszki” nie są one wskazane: przyciągają wzrok ku najszerszej części ciała! Druga z „zapomnianych” przeze mnie par dżinsów to model marki Lee – nie lubię tych spodni, a kupiłam je chyba na przekór wspomnieniu o niemiłej sprzedawczyni: cha (!), a jednak znalazłam parę na moją pupę! Ostatnią parę przywiozłam ze Stanów (kupiłam je w outlecie Levis’a – już wtedy wiedziałam co jest dla mojej pupy dobre, cha cha) – fason jest ok – nawiązuje do dzwonów, ale w ogóle w nich nie chodzę… W szafie leżą od trzech lat… 

Spodnie
Wspomnieniem moich dawnych upodobań jest kolekcja bluz z kapturami, w których też nie chodzę! Dostrzegłam, że przez cały etap studiów z warstwy „wierzchniej” nabywałam jedynie bluzy, zazwyczaj odwiedzałam Cropp’a i House'a… To straszne! A ze Stanów przywiozłam sobie kolejne nabytki tego typu… - to tak, jakbym w szaleństwie wydawania zarobionych przez siebie dolarów rekompensowała sobie „cienkie” czasy licealne, kiedy uwielbiałam chodzić w szerokich spodniach i bluzach z kapturami (a nie zawsze było mnie na nie stać).  Pamiątką ze Stanów są również moje buty marki DC z różowymi wstawkami. Mój mąż zabronił mi w nich chodzić (nienawidzi ich tak samo, jak mojej różowej kurteczki w kratkę, którą kupiłam „do butów” – zdjęcie poniżej). Żal mi było rozstawać się z nimi, dlatego zostawiłam je u rodziców – zakładam je, gdy idziemy do lasu na spacer… 

Uwielbiałam róż, jak widać... Cieszyn 2009

Przy okazji robienia porządków w szafie, postanowiłam wyrzucić parę naprawdę zniszczonych rzeczy. Przyznam się Wam, że miewałam myśli typu „A, to będzie na grilla” – a w czym poszłam w tym roku piec kiełbaski??! W nowych dżinsach, białej koszuli z Marc O'Polo, pięknym swetrze marki Jackopot, z futerkiem z Bershki przewieszonym przez ramię! 

Mój tegoroczny zestaw "na grilla": biała koszula + dżinsy , znany z posta (oczywiście, nie jako "grillowy" ;)) pt."Zaczynamy" link: klik
I do tego futerko z Bershki, znane z posta "CIEPŁO-ZIMNO" link: klik
Trzeba skończyć z myśleniem  typu: „A, to będzie do ogródka” – o nadawaniu ważności chwilom pisałam już jakiś czas temu (do poczytania tu: klik). Wspomniałam o sweterku z Jackpota – mam dwa wspaniałe modele z tej firmy i podobnie jak z dżinsami, całą zimę w nich przechodziłam, zapominając o reszcie. 

Swetry... Szczególnie upodobałam sobie dwa modele z firmy Jackpot
Ja w ulubionym swetrze z Jackpota, który prezentowałam w poście "CIEPŁO-ZIMNO" link: klik
Zobaczcie, jak dziwna i zagadkowa bywa kobieta: nigdy nie ma się w co ubrać, wciąż by chciała kupować nowe rzeczy, a koniec końców decyduje się na kilka ulubionych zestawów i w nich czuje się najlepiej, najkorzystniej i najbezpieczniej…

Przegląd szafy jest świetnym doświadczeniem, uzmysławia nam pewne procesy myślowe, którymi kierujemy się w życiu, a także obnaża nasze przyzwyczajenia, prostuje także skrzywiony i fałszywy (czasami) obraz siebie… W moim przypadku okazało się, że mam za mało spódnic i sukienek, a za dużo dżinsów. Typowy konflikt między rozumem a intuicją. Intuicja podpowiada „załóż spodnie” – w nich jest tak wygodnie… (chociaż ta wygoda jest tylko pozorna!), a rozum mówi: „najpiękniej wyglądasz w sukienkach, są dla ciebie stworzone i w nich powinnaś najczęściej chodzić”. 

Mało spódnic...
Niewiele sukienek...
Nadszedł czas, aby zacząć kompletować szafę od nowa…! :-)
 
Pozdrawiam, Martyna

28 komentarzy:

  1. Z tym różem to jest tak że ja już dojrzała kobieta jestem i nadal go lubię:))))myślę że każda kobieta ma ulubione zestawy:))i nadal twierdzę że Twoja figura jest OK:)))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Reniu - róż... nadal go lubię, ale staram się teraz wybierać ubrania w bardziej stonowanych kolorach... Ja też twierdzę, Reniu, że moja figura jest jak najbardziej ok :-) Lubię być "gruszką", naprawdę, wkurzam się tylko w sytuacjach podobnych do tych wyżej opisanych :-) A moją pupę polubiłam :)))! Dziękuję za odwiedziny i wartościowy komentarz! :-) Pozdrawiam, Martyna

      Usuń
  2. futerko z Bershki wygrywa ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze zdjęcie najlepsze ! Super stylówka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strój na grilla - klasaaa... i świetny obraz w tle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ Ty jesteś fotogeniczna kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Aniu, dziękuję Ci za te słowa! Parę lat temu usłyszeliśmy z mężem od mojego wujka, że niestety nie jesteśmy fotogeniczni - wujek wypowiedział te słowa, przeglądając nasze zdjęcia z wakacji :-) ... Do dziś zastanawiam się, czy to my jesteśmy niefotogeniczni, czy zdjęcia były kiepsko zrobione słabym nieprofesjonalnym sprzętem? ;) Dziękuję za odwiedziny! :*

      Usuń
  6. Po pierwsze - piękna ta beżowa spódniczka ^^
    A po drugie - nie cierpię robić przeglądu szafowego :/ Zawsze mnie to przygnębia. Ciężko rozstać się ze swoimi rzeczami, nawet jeśli nie chodziło się w nich od roku ... A tym bardziej jest to trudne, jeśli jest się strasznie niezdecydowana osobą! Niestety.
    Jednak mimo to staram się regularnie przeglądać swoją garderobę i pozbywać się zbędnych rzeczy. I zawsze już po wykonanym zadaniu jestem z siebie cholernie zadowolona i jakaś taka lekka ... Takie czystki w szafie traktuję trochę jak katharsis ;)
    W mojej szafie aktualnie prym wiedzie warstwa wierzchnia, czyli asymetryczne sweterki oraz bliższa ciału warstwa, składająca się głownie z dzianinowych sukienek, które wprost kocham ^^

    Ciekawy post :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobają mi się Twoje stylizacje, Zdjęcia są świetne ! to w płaszczu jest bardzo fajneja :) Też co jakiś czas przeglądam szafę ,przymierzam szczególnie jak uda mi się schudnąć ;)))Robię sobie zestawy i czuję się wtedy jak Ryba w wodzie" Nienawidzę kupować dżinsów !!!!! nie dlatego że ich nie lubię (uwielbiam ), ale wizyta w sklepie i przymierzanie doprowadza mnie do szału!!! a na koniec miła pani sprzedawczyni mówi... bardzo mi przykro ale u nas pani nie kupi na swoja figurę :(((

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak! Wiosna to dobry moment na przegląd garderoby, ja takie porządki robie 4 razy w roku, wiosna, lato, jesień, zima, jak pory roku. Reszta wędruje do pawlaczy i na górne półki. Teraz jeszcze nic nie robiłam, bo nadal zimno. Też mam ulubione zestawy, buty i torebki, w jednym pokazuje się często a w innych raz i dość.Co do różu to uwielbiam ten mocny, pink, choć ostatnio też pudrowy. Kocham kolor ale i kocham czerń, i szarości, tylko brązów u mnie nie ma, beż głównie w dodatkach. Spodnie lubie, zwłaszcza zimą ale w lecie to królują sukienki. Biała bluzka z pięknym wisiorem cudna. Powodzenia w kompletowaniu garderoby na wiosnę i lato...pozdrawiam Ciebie i Lucy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja robię zetaw ubrań i sprzedaje na allegro. Potem ma parę groszy na nowe. Ubrania szybko mi się nudzą.

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda -jeśli czegoś nie założysz przez rok- wyrzuć(albo oddaj w lepsze ręce),z końcem zimy robię czystkę w garderobie, to bardzo odświeża umysł :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejka, tak mam te szkoły, są 2 !
    - Beauty Art na Westerplatte (blisko centrum koło poczty głównej)
    - ponoć FAM jest super (polecają bo mozn a zdobyć miedzynarodowe uprawnienia-jest droga)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja koleżanka do Beauty Art i bardzo poleca, poleca również tą IIgą ale niestety nie było jej na nią stać

      Usuń
  12. U mnie niestety nie sprawdza się wyrzucanie jak czegoś nie nosiłam jakiś czas. Mam takie fazy. Przez kilka miesięcy podoba mi się tylko jakiś wycinek moich ubrań. Potem mi się nudzi i wybieram kolejną grupę. I tak w ciągu trzech lat wszystko noszę :)
    Ale ostatnio sporo sprzedałam na Ebayu - jestem zaskoczona jak szybko moje rzeczy się sprzedały i za naprawdę niezły procent tego, co zapłaciłam za nie w sklepie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeprowadzka to dobry moment na pozbycie się "niepotrzebnych" rzeczy. Ja robię takie porządki przed każdym rozpoczynającym się sezonem wg zasady: co było przez 2 lata nie używane odpada z gry. Ale takie rozprawianie się z szafą jest strasznie męczące i pracochłonne a ja ostatnio zrobiłam się leniwa. Kiedyś byłam taką Perfekcyjną Panią Domu ale to było kiedyś. Teraz albo osłabłam fizycznie albo olewam troszkę, sama nie wiem czego jest więcej.
    Na wszystkich zdjęciach wyglądasz pięknie, ale to w płaszczyku jest rewelacyjne, Jak z czasopisma o modzie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem, jestem! :) Przede wszystkim bede miała jeszcze pare twoich dawnych postów do nadrobienia na spokojnie. Po drugie - Martyna swietnie opowiadasz o ciuchach, wplatasz wspomnienia i przemycasz cenne rady. Bardzo zaniepokoiłam się czytając o tym różu... ale cóż, wierzę Lucy bardzo w kwestii mody i przyznam się wstydliwie, ze sporo tego różu u mnie zalega w szafie. Co prawda teraz z wiekiem przestawiam się na taki róż popielaty, spokojny i z niego nie zrezygnuję, choćby nie wiem co! Faktem jest, że taka przeprowadzka sklania do zrewidowania swoich poglądów, głównie- na samą siebie!
    Kolory ziemi - ubustwiam je i ciebie w nich też! No i ten zestaw grillowy - genialny! Wyglądasz jakbyś szła na tego grilla co najmniej do Angeliny Joli :)
    Masz sliczna buzię i świetnie prezentujesz się na zdjęciach. powiem ci moja droga, że zapisałam się na kurs fotografowania i jestem baaardzo podekscytowana :) ciekawe czy nie przerwę w połowie jak wszystko :) buziaki! dobrej nocy :) Lece do kuchni bo jeszcze rosół na jutro gotuję. Pozdrowienia dla Lucy i babci.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeżeli odzież jest niezniszczona,dobrego gatunku staram się nie wyrzucać na śmietnik.
    Próbuję wymieniać, sprzedać za niską cenę lub czasami przerabiam.
    Warto! uczymy się gospodarności. Czasami moje bezużyteczne ciuchy dobrze wygladaja na
    moich koleżankach.

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie z ciuchami to jest tak - zniszczone wyrzucam, a te "niemodne " staram się przerabiać, choć życie już nie raz mnie nauczyło, że moda bardzo szybko powraca, i warto trzymać ubrania " na potem ". Staram się co sezon robić listę z rzeczami do kupienia na nowy sezon, potem weryfikują ją z budżetem i najczęściej wybieram te najpotrzebniejsze. Twoja kolekcja jest całkiem spora i bardzo ciekawa.
    Dziękuję też dziewczyny za przemiłe słowa, bardzo, bardzo dziękuję ! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam sentyment do rzeczy i z ciężkim sercem wyrzucam swoje ubrania, ale czasem trzeba ;))
    pozdrawiam, http://likesilvergirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tez nie wyrzucam rzeczy, mimo, ze rok a nawet 2 w nich nie chodzę...wiem wiem to zbieractwo;-))
    W Stanach Old Navy i moje ukochane NY&Comp robi jeansy typu "curvy"
    i chyba większość firm- chociaż nie wydaje mi sie,że takich potrzebujesz no, ale skoro sie upierasza;-), w Pl tradycyjnie ciężko cos nietypowego dostać
    ...ja mam tak z 'tall"
    o buty DC hahah kojarzą mi się tylko z czarnoskorymi nastolatkami;-)
    Beżowa spódniczka cudowna, sukieneczki też..ciekawa jestem tej w samym środku
    Buziaczki E

    OdpowiedzUsuń
  19. KOchane, że do Was dopiero teraz trafiłam to skandal! Dzięki za komentarz, również pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana, wzruszyłas mnie bardzo, ale to bardzo takim długim komentarzem, na dodatek bardzo spontanicznym i osobistym! Naprawde Martyna jesteś swietna dziewczyną. Tak, masz rację kolorystyka naszych ubrań często świadczy o naszej osobowości, różnych fobiach nawet. We mnie walczą dwie natury: jedna ta stonowana, klasyczna, dyskretna, a druga ta troche szalona, łamiaca stereotypy. Wiesz, że nawet jak wychodzę z psami to czasami budze sensację na mojej wsi, bo wygladam jak barwny ptak. Ale nie zwracam na to uwagi.Też podoba mi się , ze ludzie tutaj nie epatują bogactwem i szpanem, bardzo to w nich cenię, choc nieraz przydałoby się im wiecej fantazji.
    Widzisz, ja ci z kolei zazdroszczę ( w tym pozytywnym, serdecznym znaczeniu tego słowa) twojej nietuzinkowej, wspaniałej Lucy! Moja mama jest bardzo kochana, ale całkowicie inna. Twoja Lucy cie inspiruje, motywuje, popycha do działania. Moja natomiast bardzo mimo, że bardzo mnie kocha - zawsze z troski o mnie podcinała mi skrzydła. Mysle, że gdybym miała koło siebie kogoś w rodzaju Lucy gdy miałam nascie, dzieścia lat - zaszłabym w zyciu duzo dalej. Choc oczywiście nie żałuję nic, a nic ze swego życia. Chce tylko, nieudolnie, powiedziec, ze moi rodzice sa tacy spokojni, a ja zawsze byłam taka szalona, choc jako dziecko chorobliwie nieśmiala. Do tego stopnia, że czesto czuje sie wyobcowana, bo nie zawsze moge im wszystko powiedzieć z troski o nich.
    I masz rację, że następne pokolenie nie jest kontynuacja starego, a wręcz odwrotnie - tak bynajmniej wynika z moich obserwacji. Miałam kiedys koleżankę, której rodzice pędzili szalone, artystyczno- kulturalne życie,ich dom był otwarty, oni doskonalili się w różnych dziedzinach, ciągle motywowali do pracy nad soba moja koleżankę, do ambitnych planów, a ona... jej najwiekszym marzeniem bylo po szkole wyjść za mąż, miec spokojną, niekoniecznie ambitną prace , urodzic dzidziusia i czekac każdego dnia na męża z obiadkiem, spełniać się jako żona i matka. No i tak zrobiła! jest zupełnie inna od swojej mamy, ale jest szczęśliwa! to co dla jednej jest szczęściem, dla drugiej wcale tym być nie musi.
    Tak jak ci wspomnialam, wykupiłam ten kurs fotograficzny i musze go skończyć ( bo co by Lucy powiedziała!!! :):) Jutro ide też na pierwsze zajęcia zumby. Może taniec i sport jakoś zmobilizuje mnie by mniej jeść słodyczy. Największym moim problemem jest, ze ja wszystko pieknie zaczynam, tylko słabo kończę... Po drodze mój zapał wygasa! Muszę, musze to zwalczyć! ciagle zaczynam od nowa i od nowa... ale się nie zrażam!
    Oczywiście jak masz jakies materiały odnośnie fotografowania to możesz mi podesłać. Oto mój adres: agnieszkaidarektlen.pl
    Będę wdzięczna!
    Jeszcze powiem co mi sie dziś przydarzyło, moze ty wiesz jak stworzyć kopie swego bloga lub zabezpieczyć go skutecznie, bo wyobraź sobie przezylam dzis moment grozy. Otóz w pewnym momencie dostalam wiadomość, że ktoś próbował majstrować przy moim blogu i nagle mój blog zniknął zupełnie! Po prostu wyświetlało mi wiadomość: Blog o takiej nazwie nie istnieje. Został zlikwidowany. W końcu jakimś cudem udalo mi się go odzyskać, ale trauma pozostala. Jesli masz jakiś pomysł na zabezpieczenie treści bloga to mi napisz.
    Sciskam was wszystkie ( Mój dziadzi miał na imię Bronio :) dobranoc, Aga

    OdpowiedzUsuń
  21. wspaniałe ubranka, dużo kolorów i wzorów, obserwuje z przyjemnością★ ☆ pozdrowienia ★ ☆ OLA

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja wlasnie rozpracowuje swoja garderobe i staram sie byc ostra i bezwzgledna :)

    OdpowiedzUsuń
  23. rewelacja ;D

    zapraszam do mnie na konkurs wygraj ala'vansy ;]

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze :)