„You is kind, you is smart, you is important” – mówiła
Aibileen, czarnoskóra służąca wychowująca małą białą dziewczynkę, w filmie
“Służące” (ang. tytuł „The help”). Jako jedyna w świecie dziecka wpajała mu
poczucie własnej wartości, powtarzając charakterystyczną kwestię: „Jesteś
dobra, jesteś mądra, jesteś ważna.”
Ostatnio pisałam o nadawaniu ważności chwilom
poprzez ubiór. Dzisiaj chciałabym podkreślić jak ważne jest również wyrażanie
uznania naszym najbliższym i osobom, które nas otaczają – poprzez dobre słowo.
Poczucie własnej wartości najczęściej jest
wypadkową działania różnych sił i czynników, z których lwią rolę odgrywa
wychowanie – to, w jaki sposób traktowali nas nasi rodzice, dziadkowie,
opiekunowie i w jaki sposób się do nas zwracali. Oni jako pierwsi w naszym
życiu uczą nas (a przynajmniej powinni) szacunku do nas samych. Niestety, w tym
wypadku silniejsze okazuje się to, co wypowiedziane, a nie to, co pomyślane. Oznacza
to, że słowo – pochwała (bo o tym chcę pisać) ma moc tylko wtedy, gdy podzielimy
się nim z drugą osobą. Nie wystarczy pomyśleć: „Ale moja córka jest wspaniałą
osobą, jest taka zdolna, świetnie radzi sobie w szkole, w pracy, jestem z niej
dumna.” Dobrze by było, gdybyśmy potrafili MÓWIĆ sobie ważne rzeczy – na co
dzień, tak jak to robiła Aibileen we wspomnianym filmie. Za dużo narzekamy, a
za mało chwalimy… A tak na marginesie, odtwórczyni roli Aibileen - Viola Davis została za nią nominowana do Złotego Globu i Oscara - warto zobaczyć!
W Walentynki dostałam paczkę od… babci! Babcia
mieszka na drugim końcu Polski. Czekoladki aż krzyczały etykietkami „Kocham Cię!” – tyle
miłości ma w sobie moja babcia, a te pokłady nigdy się nie kończą… Zawsze
słyszę od niej jaka jestem dla niej (i dla dziadka też :-) ) ważna, jak bardzo mnie
kocha, jak bardzo brakuje jej mojego towarzystwa. „Jesteś moją gwiazdeczką!” –
powtarza. W szarej polskiej rzeczywistości taka postawa jest raczej rzadkością.
Na naszym weselu babcia bawiła się do białego rana, wyciągała na parkiet
nawet naszych znajomych - słowami „To nie stypa! Bawimy się!” Potrafiła cieszyć się razem z
nami, i to podwójnie: za siebie i za dziadka, który z powodu ciężkiej choroby
nie mógł przybyć na ceremonię zaślubin. Razem z moją mamą i siostrą śmiejemy
się, że babcia przybyła na Ziemię z kosmosu! :-)
Jaki z tego wniosek? Celebrujmy życie poprzez
ładny i schludny ubiór, oddając w ten sposób szacunek naszym najbliższym, ale
nie zapominajmy przy tym o uwydatnianiu ich zalet – na głos!!!
Martyna
Poniżej kilka zdjęć z "sesji plenerowych" z babcią:
Piękne kolory na zdjęciach, aż się cieplej zrobiło;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję... Pamiętam, że zdjęcia z Bornego Sulinowa, gdzie mieszkają moi dziadkowie, motywowały mnie do nauki w trudnych czasach na studiach. Borne - to moja prywatna Arkadia, miejsce, w którym mogę się schronić i uciec przed całym światem... Pozdrawiam, M.
UsuńSzalone :D A to zdjęcie w okularach najszaleńsze :D
OdpowiedzUsuńO, to na pewno! Babcia uwielbia nasze spontaniczne sesje zdjęciowe! :-)
UsuńŚwietny tekst, zdjęcia w plenerze cudowne,zazdroszczę ;). Nooo a babcia ! jest super !!!!
OdpowiedzUsuńSzczególne pozdrowienia dla babci :))))
Dziękuję! Na pewno przekażę pozdrowienia! :-)
UsuńOd razu widać że babcia żywiołowa kobieta:)))Warto mówić bliskim to co czujemy i że są wspaniali:staram się tak postępować wobec moich dzieci:))ja często słyszałam komplementy od swoich rodziców a przede wszystkim od mojego taty niestety zmarł w bardzo młodym wieku i ciągle mi go brakuje.Teraz w moim życiu układa się różnie i myślę że tamte słowa dają mi siłę przetrwać czasem trudne chwile.Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę:)))szczególne pozdrowienia dla babci:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Reniu! Zauważyłam, że jesteś bardzo serdeczną osobą i jestem pewna, że roztaczasz w swoim domu ciepłą atmosferę i pozytywną aurę! Myślę, że często dobre słowa są jak ziarno - kiełkują w nas, wyznaczają kierunek naszych działań i wzmacniają wewnętrznie. Dziękuję za ten wpis i pozdrowienia, na pewno przekażę Babci słowa serdeczności! :-) Ja również życzę Ci udanej niedzieli! :-)M.
UsuńPozostaje mi jedynie pozazdrościć Tobie tak dobrego kontaktu z babcią!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
KAMSON.pl
KAMILPIECIUL.com
Dziękuję, Kamilu. Ja jestem pod wrażeniem Twoich relacji z młodszym bratem - i z mamą, o której napisałeś, że jest najważniejszą osobą w Twoim życiu. Poza tym Twój tatuaż - z ukrytym głębokim znaczeniem - wskazuje, że jesteś nietuzinkowy, Kamilu!
UsuńCzytam Twój post i tak sobie myślę, że ja swoją babcię widziałam tylko raz w życiu,kiedy miałam 7 lat. Na pamiątkę tego spotkania dostałam pluszowego zajączka...będzie Cię chronił od złego-powiedziała do mnie na pożegnanie i mocno przytuliła. Pomimo upływu lat pamiętam to spotkanie i tego zajączka, który towarzyszył mi przez 20 następnych lat a potem ze łzami z oczach spaliłam zniszczonego pluszaka. Nie miałam babci na co dzień i bardzo chciałam, aby takiej babcinej miłości doświadczyły moje dzieci i miały ją przez jakiś kawałek swojego życia.
OdpowiedzUsuńMoja mama tańczyła z nimi i lepiła z plasteliny hmmm podobnie jak Twoja, też huśtała się z nimi na huśtawce. Potem odeszła a mama mojego męża? może napiszę tylko, że jest zimna i przemilczę temat:P
Martynko, celebruj te chwile z babcią jak najdłużej, tego życzę Ci z całego serca.
Świetna Babcia, wspaniała Mama, nic dziwnego, że jesteś taką mądrą i wrażliwą dziewczyną.
A Wasze zdjęcia w ogromnych kolorowych okularach wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Lusiuniu! Nadajemy na podobnych falach (bez dwóch zdań!)! Pamiętam Twój post o Agnieszce... Bardzo się wzruszyłam czytając Twoje wspomnienia... Dziękuję za te miłe słowa! Udało mi się spotkać na swojej drodze kochaną Mamę i kochaną Babcię... Jestem bardzo wdzięczna losowi. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję, że zechciałaś podzielić się ze mną swoimi wspomnieniami... :* M.
Usuńw życiu najważniejszy jest drugi człowiek i miłość:)
OdpowiedzUsuńzdjęcia są przepiękne:)
pozdrawiam
Dziękuję, Buko- i zgadzam się z Tobą całkowicie! :-)
Usuńimponujesz mi
OdpowiedzUsuńDziękuję... Nie wiem, czym zasłużyłam sobie na takie słowa... Pozdrawiam ciepło, Martyna
UsuńDziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są cudowne!
OdpowiedzUsuńBabcia jest mega pozytywną osobą, śliczna, usmiechnięta ;)
Moja babcia dla mnie zaś była najcudowniejszą moją babcią, najukochańszą;)
Brakuje mi jej.
Świetny post!
Cieszę się, że dane Ci było zaznać tego szczęścia... Dziękuję za piękne słowa.
UsuńTwoja babcia to wspaniała, uśmiechnięta osoba, aż miło się patrzy na Was. Starsze osoby czasami robią się zgryźliwe, marudzą i wszystko jest na "nie". Wychodzą z domu żeby się pokłucić, ponarzekać a nie żeby powiedzieć "coś" miłego. Pochwała jest bardzo ważna i trzeba tego uczyć dzieci od małego / ja zawsze chwale swoje dzieciaki/zwracając też uwagę na błędy. Wszyscy lubimy być chwaleni a dobre słowo nie ma ceny. Sama jestem babcią i widzę jak moje dzieciaki uwielbiają,. jak mówię, że jestem z nich dumna i że wierze w nie, że dadzą radę /to do starszego, już ucznia, jak coś mu w szkole nie bardzo wychodzi/ a on się przytula i mówi "kocham Cię babciu". To jest coś najpiękniejszego w życiu....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńCzuję, że mnie rozumiesz. Jesteś ciepłą wrażliwą osobą. Jestem pewna, że jesteś fantastyczną babcią... Ściskam najmocniej! Martyna
UsuńTaka Babcia to dynamit,a taka Wnuczka to skarb.
OdpowiedzUsuńWidać,że ma szacunek do seniorów i na pewno korzysta z rad ludzi doświadczonych.
Brawo dla Rodziców Martynki, że wychowali ją w zdrowym duchu !
Czuję się wyróżniona taką pochwałą z ust Anonimowego Czytelnika, jest mi niezmiernie miło, że dostrzeżono we mnie tę pokorę wobec starszego pokolenia i wobec czyjegoś doświadczenia. To prawda, obdarzam seniorów szczególnym szacunkiem, zasługują na to... Pozdrawiam! Martyna
Usuń; o jestem zachwycona zdjęciami ! babcia jest cudowna ! pozdrów ją ode mnie ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrowię - babcia się zdziwi ile osób z cyberprzestrzeni ją pozdrawia :-)!
Usuńto juz znam teraz trzy fantastyczne kobiety, bo do duetu, który znałam dołączyła babcia. jesteście naprawdę wyjątkowe, myślę, że chciałabym was poznać kiedyś w realu. fajnie, że w wirtualnym świecie nasze drogi się skrzyżowały :)
OdpowiedzUsuńCześć kochana Agnieszko! Ja również cieszę się niezmiernie, że się poznałyśmy, póki co - wirtualnie :-) Już kiedyś Ci napisałam, że być może będzie nam dane wypić kiedyś razem kawę :-). Napisałaś, że nie próżnowałam ostatnimi czasy. Wszystko dlatego, że Lucy wciąż mi powtarza, że mam być konsekwentna we wszystkim, co robię. Ustaliłam, że posty będą się pojawiać w środy i soboty - i ma mnie to mobilizować, trzeba ćwiczyć język i silną wolę. Gdyby nie Lucy, zdziadziałabym pewnie! Nawet jak jej nie ma przy mnie, słyszę w myślach co powiedziałaby, gdybym sobie odpuściła. Tak jak dzisiaj, kiedy miałam zbierać się na pilates i mi się nie chciało. Ale poszłam! Ba! Nawet pojechałam, tramwajem, bo mąż zabrał samochód. Lucy jest "lepszą wersją mnie" - albo ja jestem "gorszą wersją Lucy" ;) Naprawdę, mama musi mi wiercić ciągle dziurę w brzuchu, żebym doprowadziła każdą podjętą akcję do końca. Nie jestem leniem, jestem po prostu roztrzepana, chodzę z głową w chmurach i czasami trzeba wylać mi na głowę kubeł zimnej wody. Do usłyszenia, Aguś, Martyna
UsuńCo prawda jestem już w łóżku, ale nie mogę ci nie odpisać na twój komentarz. Aż uśmiecham się sama do siebie. W twoich cechach odnajduję siebie i bardzo, ale to bardzo przydałaby mi się u mego boku taka dyscyplinująca mnie Lucy! A z tym pisaniem w określone dni to świetny pomysł! Też ustalę sobie priorytety i będę starała się ich konsekwentnie trzymać. Powiedz Lucy, że moje słowa to nie Puste komplementy. Mam takie swoje kategorie ludzkie i wy wpisuje je się koncertowo w te dotyczące kobiet idelnych
UsuńW dobie kultu młodości,urody,nienagannej figury oraz majętności - niestety zapominamy
OdpowiedzUsuńo osobach starszych, niekoniecznie pięknych,zdrowych,uśmiechnietych,zadowolonych.
Nieraz nie mamy ani miejsca ani czasu dla nich....
Pozdrawiam wszystkie Babcie i takie Wnuczki jak Ty Martynko.Mozesz być przykładem dla innych.
Dziękuję! Ja staram się pamiętać o moich dziadkach, mam zawsze w pamięci obraz dzieciństwa i późniejsze czasy, kiedy spędzałam każde ferie i wakacje najpierw u jednej babci, a potem u drugiej. To, co robię dla babć i dziadka to w moim odczuciu zaledwie jakiś procent tego, czym ja zostałam przez nich obdarowana. Wart podkreślenia jest również fakt, że dziadkowie "zapracowali" sobie na tę miłość - swoim zaangażowaniem i sercem, a ja tylko spłacam "dług" :-) Pozdrawiam:))
UsuńPiekny, mąrdy wpis i bardzo zruszające, urocze zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i życze zdrówka i pogody ducha babci
Dziękuję, Ewciu...
UsuńTo jeszcze raz ja. Bardzo zaintrygowałp mnie jak to się stało, że babcia po tylu latach spędzonych w Wwie wyjechała tak daleko i dlaczego akurat do Bornego? Wiem, że to piękne okolice, ale zawsze interesują mnie motywy ludzkich migracji, ciekawa jestem czy poza pięknem tych okolic był jeszcze inny powód. Pozdrawiam i uciekam spać
OdpowiedzUsuńCześć, Agnieszko! Pytałaś, jak to się stało, że babcia z dziadkiem zdecydowali się zamieszkać w Bornem, po tylu latach spędzonych w Warszawie. Otóż, gdy babcia przechodziła na emeryturę, a dziadek już nie pracował, oboje postanowili znaleźć sobie miejsce, w którym mogliby spędzić przysłowiową "jesień życia". Początkowo miały to być tylko wypady "na lato" - a powrót na zimę do Warszawy. Tak się stało, że kolega z pracy babci wspomniał o Bornem, mieszkania były tanie, a i okolica ładna: jezioro, lasy, spokój, grzyby - które dziadek uwielbia... Nie przypuszczali, że zamieszkają tam na stałe. Tymczasem minęło ok. 16 lat od moich pierwszych wakacji w Bornem! Dziadek uwielbia ten spokój, ale babcia - dusza nieziemsko towarzyska - się męczy, brakuje jej koleżanek. Jedyna prawdziwa przyjaciółka babci z Bornego, pani Gienia, zmarła kilka lat temu... // O Bornem mogłabym opowiadać godzinami... Nie wiem, czy wiesz, ale Bornego bardzo długo nie było na mapach Polski - stacjonowały tam wojska niemieckie, a później rosyjskie. Dziadkowie mieszkają w byłych koszarach przystosowanych do warunków mieszkalnych. Borne jest moją prywatną Arkadią...// Dziękuję Ci za przemiłe słowa, jesteś kochana, Aga :* I bardzo bardzo wyjątkowa. Ściskam, Martyna
Usuńświetną masz babcię! bije z niej taka energia i szczęście :) pozdrawiam Panią Babcie :) !
OdpowiedzUsuńmasz rację, słowa wypowiedziane, na prawdę mają znaczenie, ludzie najczęściej jednak wypowiadają słowa które opisują złe rzeczy, doświadczenia, uczucia, a nie potrafią pochwalić, wypowiadać dobrych, jakże potrzebnych nam słów, które podnoszą na duchu, wywołują uśmiech, czy też dają nam większą wiarę w siebie. Tak jak piszesz, doceniają, ale w myślach, dlaczego ludzie są tacy oporni w prawieniu komplementów i chwaleniu?
RE.Dziękuję serdecznie za odwiedziny i wartościowy komentarz :) ! Ja chodziłam na wizaż do Katowic, ale niczego się tam właściwie nie nauczyłam, pełna pasji, na zajęciach powtarzałam materiał ;) w Krakowie są fajne szkoły, gdzie na prawdę ! można się czegoś nauczyć :) może kiedyś jeszcze się wybiorę :) !
a tak btw. skoro Ty kochasz fotografię , a ja makijaż , może kiedyś uda nam się spotkać na jakąś niekomercyjną sesję zdjęciową ? z modelką myślę nie będzie problemu ;)
pozdrawiam ! i obserwuję ! :)
Oczywiście, z miłą chęcią zrealizuję z Tobą niekomercyjną sesję z udziałem modelki! Dziękuję, że wyszłaś z taką propozycją!!! Ja mam profesjonalny sprzęt studyjny, który mogę ze sobą wszędzie zabrać (mam przenośny generator, więc nawet jak nie ma dostępu do prądu, ja sobie poradzę :-)). Gdybyś miała ochotę zobaczyć próbkę moich portretów znajdziesz je na stronie www.makkina-foto.com w zakładce "Fotografia portretowa" - a następnie "Cyfrowa" -> "Portrety". Cała strona jest w przebudowie aktualnie, więc może się zdarzyć, że coś się nie otworzy. Wracając do tematu szkoły związanej z wizażem - w tym roku chciałam podjąć naukę w jakiejś szkole, ale nie potrafiłam znaleźć żadnej, która faktycznie pomogłaby mi się rozwinąć. Czy możesz mi jakąś polecić, wspominałaś o Krakowie? Wiem, że w Kraku jest szkoła Beauty-Art, czy tę miałaś na myśli? Chciałabym się czegoś nauczyć, a nie skończyć kurs, który nic mi nie da - chociaż po skończonej szkole fotograficznej mogę powiedzieć, że wszystkiego uczyłam się sama, wspomagając się literaturą branżową. Z tego, co napisałaś - wynika, że tak chyba jest, że szkoła szkołą, a człowiek rozwija się najbardziej na "swoich błędach". Cieszę się, że Cię poznałam, póki co - wirtualnie :-) Dziękuję za piękne słowa pod moim wpisem o babci - i za pozdrowienia, na pewno przekażę :-)! Pozdrawiam, Martyna
Usuńze wzruszeniem i łzami w oczach czytała o pudełku czekoladek uświadamiając sobie jak często zapominamy najbliższym przypominać, że są ważni. Uważamy, że sama nasza obecność wystarczy, a przecież miło jest usłyszeć czasem: dobrze, że jesteś lub obudzić się, gdy już czeka na nas kawa czy śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńBabcię masz cudowną, taki wulkan dobroci i pozytywnej energii! Aż ma się ochotę Ją przytulić ;)
Dziękuję, Basiu! Wiesz, co powiedziałby babcia, gdybym jej teraz przeczytała te słowa? Powiedziałaby na pewno: "To powiedz tej pani Basi, żeby przyjechała do Bornego!" :-)
Usuńale cudowne zdjęcia ♥ wszystkie są piękne. a to w okularach, jakie radosne :) ja nie zdązyłam poznać żadnej mojej babci - zazdroszczę, zachwycam się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję... :-)
UsuńWitaj Martynko,jestem naprawde pod wrażeniem bloga:)pozdrawiam Was cieplutko i do zobaczenia.....mirellcia
OdpowiedzUsuńDziękuję, Mirellciu za odwiedziny na naszym blogu i miłe słowa! Również pozdrawiamy! Martyna & Lucy
UsuńBardzo mądre przemyślenia.
OdpowiedzUsuń"You is kind, you is smart, you is important" - każdy z nas powinien pamiętać o tej afirmacji i doceniać dar jakim jest nasze życie i życie naszych bliskich.
Masz wspaniałą relację z babcią. To niesamowite, że pomimo różnicy wieku i poglądów, potraficie cieszyć się swoją obecnością i doceniać każdą wspólnie spędzoną chwilę.
Pozdrawiam serdecznie! :)