piątek, 21 lutego 2014

Urodzinowo kolorowo

   W niedzielę skończę ostatnie „dzieścia” lat… Temat moich urodzin posłużył mi jako punkt wyjścia do rozważań nad tym, czy miesiąc w którym się urodziliśmy ma jakieś znaczenie? Czy istnieje ranking: w jakim miesiącu najlepiej się urodzić, a w jakim nie? 

   Często się nad tym zastanawiam. W jakim miesiącu najlepiej urodzić dziecko? Czy moja przyszła latorośl nie będzie na mnie zła za to, że ma na przykład urodziny w wakacje i raczej trudno będzie zorganizować imprezę urodzinową, kiedy wszyscy są na wyjeździe? Albo będzie mieć urodziny w listopadzie, kiedy zimno i plucha za oknem? W gruncie rzeczy wiem, że to jest mało istotne… Że najważniejsze jest to, aby dziecko urodziło się zdrowe, chciane i kochane. 

   W naszej rodzinie większość dzieci (ja, moja siostra i kuzynostwo) jest „zimowych” – nasze urodziny przypadają na styczeń, luty i marzec. Zawsze myślałam, że zima jest najlepszym miesiącem na urodzenie dziecka. Nie trzeba chodzić z brzuchem w upalne lato, a do następnych wakacji można próbować się zregenerować (a w przypadku fotografa ślubnego nie wypada się z tzw. „sezonu”)… 

   W styczniu br. pojechałam na szkolenie z fotografii ślubnej do Krakowa. Spałam u mojej kochanej kuzynki, Edyty. Edytka trzy lata temu urodziła córeczkę, Milenkę. Gdy zadaję Edycie pytanie kiedy najlepiej urodzić dziecko, Edyta odpowiada: „tylko nie w zimę”. Kryje się za tym jej osobista historia. Edyta w szóstym miesiącu ciąży, w grudniu, nabawiła się infekcji, w konsekwencji  zachorowała na świńską grypę i zapalenie płuc. Dwie poważne choroby i to w ciąży! Trafiła na oddział intensywnej terapii, Milenka zaczynała się dusić i lekarze musieli ją wyciągnąć z brzucha prawie na miesiąc przed planowanym terminem porodu… To wszystko odbiło się na jej stanie zdrowia. Obecnie Milenka ma trzy latka – nie chodzi i nie mówi, cierpi na opóźnienie psychoruchowe. Oprócz tego ma padaczkę, niedowagę i słabe napięcie mięśniowe – wymaga stałej rehabilitacji… Ale Edyta jest bardzo silna! Nie skarży się, jest cały czas uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do świata. Wiem, że mogę brać z niej przykład. Tak dobrze czułam się w jej domu, gdy mieszkałam z jej rodziną w trakcie weekendowych warsztatów. Tyle w nim spokoju, ciepła, radości… Kocham Edycię i Milenkę, dlatego postanowiłam im pomóc na tyle, na ile potrafię. Milenka znajduje się pod opieką fundacji i można oddawać 1% podatku na jej leczenie i rehabilitację. Poniżej znajduje się plakat z informacjami:


Do tej pory dzięki wpłatom z 1% udało się zakupić dla Milenki m.in. pionizator, ortezy czy kombinezon „TheraTogs”, który stymuluje mięśnie Milenki do pracy. Wszystkim, którzy zechcą pomóc Milence serdecznie dziękujemy! Prosimy również o udostępnienie plakatu… Im więcej osób dowie się o Milence, tym większe są szanse na realną pomoc dla niej. Plakat zamieściłam na naszym profilu na Facebooku: KLIK Można go udostępnić klikając w napis „Udostępnij” pod zdjęciem, na Facebooku.

   Moje urodziny przypadają na luty. Nigdy mi to nie przeszkadzało, nawet cieszyłam się, że mogę świętować zaraz na początku roku (szybciej stawałam się dorosła, kiedy ta „dorosłość” była jeszcze w cenie!). Ale niedawno usłyszałam opinię, że najlepiej jest mieć urodziny w maju / czerwcu – bo wtedy można zorganizować urodzinowego grilla, świętować na łonie natury i cieszyć się słońcem. A i dla mamy będącej w ciąży słońce ma duże znaczenie, o tej porze roku dostępnych jest więcej warzyw i owoców zawierających cenne składniki, a w powietrzu nie wisi tyle zarazków, co zimą…

   W myśl tej zasady, postanowiłam sobie wyobrazić, że mogę świętować urodziny „wakacyjnie”. Stworzyć sobie taką iluzję, że oto jestem na piaszczystej plaży, świeci słońce i jest bosko. To był pomysł na tę sesję zdjęciową. A zdjęcia powstały w moim aneksie kuchennym. 





 
Z okazji urodzin postanowiłam zaszaleć i zrobić sobie "wakacyjne" paznokcie. Wykonanie: pani Marlena z "Rio", w Zabrzu. Serdecznie polecam! Do Marleny chodzę od 3 lat i jestem bardzo zadowolona! Z paznokciami nic się nie dzieje i mam spokój na cały miesiąc, a dłonie ładnie wyglądają (bo Marlena robi też porządek ze skórkami!).



Kolczyki "m&m's" kupiłam w Krakowie w Art Factory na Kazimierzu :-)
Sposób na opaleniznę: rajstopy w spray'u! Tuszują pajączki i drobne niedoskonałości, rewelacja!
Gdy robiłam zdjęcia i właśnie zmieniałam obiektyw, Florian wkroczył na "plan zdjęciowy"! A jakże, przecież nic nie może się obejść bez niego! Coś tu się dzieje, a jego tu nie ma?!





 A teraz parę słów o "cukiernicy" ze zdjęcia. To miała być cukiernica, ale zamiast cukru w ceramicznym kocie umieściłam cukierki. Kota-cukiernicę zrobiłam na warsztatach ceramicznych w Zabrzu, u pani Agaty Sajan. A co - napisałam już w poście pt. "Hobby" KLIK, że nie zamierzam się nudzić na emeryturze i już teraz rozwijam w sobie różne pasje. Muszę Wam powiedzieć, że praca w glinie jest niezwykle uspokajająca i ma działanie terapeutyczne! 




Na warsztatach :-) Lucy w tle, robi swoją cukiernicę :-)
W trakcie pracy... Najpierw robimy figurki z gliny, potem wypalamy w piecu ceramicznym, następnie szkliwimy - i znowu do pieca!
A to cudeńko zrobiła Lucy. Prawda, że piękny pegaz??



 A ja sprawiłam sobie na urodziny lekturę:


 Od męża będzie blender, a od rodziców maszynka do mielenia mięsa :)... Kiedyś śmiałam się z prezentów takich jak odkurzacz, teraz cieszę się z praktycznych upominków! :-) Tym bardziej, że uwielbiam gotować i wciąż próbuję robić nowe potrawy - a roboty kuchenne, jak wiadomo, bardzo usprawniają pracę! :->

A na koniec Florek na swojej nowej macie do drapania:

Florek to też "zimowe" dziecko, roczek skończy 13 marca! :-)

A Waszym zdaniem jaki miesiąc a)jest najlepszy na urodzenie dziecka, b) do obchodzenia urodzin?

Pozdrawiam,
Martyna



26 komentarzy:

  1. Fajny pomysl na sesje.Paznokcie maja swietne kolorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) No tak, w Stanach inna godzina teraz, a ja się zastanawiałam kto tu jeszcze nie śpi oprócz mnie :->

      Usuń
  2. Florek rządzi ;-). Co zaś do miesiąca obchodzenia urodzin-cóż; zawsze możemy przesunąć obchodzenie na dogodny dla nas termin i na pasującą nam pogodę ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, tak! Florek rządzi w naszym domu - i ostatnio na blogu! :-) Zgadzam się z Tobą odnośnie świętowania, poza tym zawsze istnieje możliwość zorganizowania wypadu urodzinowego gdzieś, gdzie jest ciepło ;) Chociaż najważniejsze jest ciepło wewnętrzne - radość, bo bez tego nie ma po co świętować...

      Usuń
  3. Chyba nigdy nie ma idealnego czasu na urodzenie malenstwa. Moja Zoja urodzila sie teraz w listopadzie i myslalam ze na spacer wyjde dopiero w marcu a tu prosze jaki mi pogoda prezent zrobila 10 na plusi i praktycznie codziennie spacerujemy. Lato nie bylo latwe w ciazy ale wiatrak ratowal zycie no i jeszcze latem latwiej jest sie jakos ubrac z brzuchem:-) P.S. paznokcie boskie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wiele koleżanek, które już mają dzieci też tak mówi - że nigdy nie ma odpowiedniego czasu (także w wymiarze całego życia dziewczyny), cieszę się, że pogoda sprzyja i możesz zacząć spacerować z Zoją wcześniej niż myślałaś! :-) Dziękuję za odwiedziny i komentarz! :-)

      Usuń
  4. Nieważny miesiąc tak jak koleżanka napisała zawsze coś się znajdzie co w danym miesiącu jest na plus lub na minus. Najważniejsze jest to że dziecko powstaje z miłości:) sesja super a ten Twój uśmiech niech nigdy nie schodzi Ci z twarzy:) pazurki bomba:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o miesiąc porodu to nigdy nie wiadomo który najlepszy,bo przecież można zliczyć"wpadkę".
    Milenka jeszcze będzie szczęśliwa mając wokół tak wspaniałych oddanych przyjaciół,życzę jej tego z całego serca.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Danusiu, dziękuję za te słowa! Ja jestem przekonana, że wszystko się ułoży, Milenka ma szczęśliwą kochającą się rodzinę :-)

      Usuń
  6. Jak Ty pięknie wygladasz! W życiu bym nie powiedziała, że skończyłaś ostatnie 'dzieścia'. Ja nigdy nie zastanawiałam się nad terminem urodzenia, ale często rozważałam temat podziału na lata. Bo jak jest w klasie ktoś ze stycznia i grudnia to jak można wymagać od tych dzieci tego samego, oczekiwać tego samego skoro to prawie rok różnicy, pomimo, że rocznik przy urodzeniu ten sam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Basiu! W środku nie czuję wcale, aby to były moje ostatnie dwudzieste urodziny :)) Nawet zmarszczek nie mam i twarz dziecka cha cha cha :))) Raz jak byłam z babcią w sklepie, sprzedawczyni zapytała, czy przedłużyłam sobie wakacje, że przychodzę z babcią w listopadzie, a babcia na to, że wnuczka już dawno po studiach jest :))) Oby tak dalej ;) Wiesz, wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, jaka duża różnica jest między dziećmi w jednej klasie - masz rację co do wymagań... Ale jak inaczej można by to rozwiązać?

      Usuń
  7. Każdy miesiąc dobry:)))jak sama udowodniłaś można w lutym obchodzić urodziny na plaży:))))))to od naszego nastawienia zależy a nie od miesiąca:)))wyroby z gliny są piękne:)))A teraz najważniejsza część komentarza:)))))Życzę Ci takich pięknych i szczęśliwych urodzin nieskończoną ilość:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Reniu! Jak zawsze: pięknie napisałaś :)):*! Dziękuję bardzo za piękne życzenia, mam nadzieję, że będzie mi dane jeszcze długo i długo świętować :))))

      Usuń
  8. witaj Martynko nie ma dobrego miesiąca na urodzenie dziecka zawsze sie liczy TA chwila przyjemności, która później zaowocuje na te NASZE MAŁE SZCZĘŚCIE które bedzie nam dawało bólu,łez ,cierpienia,radości a przede wszystkim tą MIŁOŚĆ bezwzględna:)
    Każdy ma zawsze jakieś uprzedzenie jeśli coś sie wydarzyło choć nie jest to związane czy to lato,jesień, zima czy wiosna....jest to coś co jest "nam"pisane choć nie jest to zawsze do pogodzenia:( i ciężko Nam jest w takich chwilach i zawsze sie zadaje jedno pytanie "dlaczego to mnie spotkało??"na kóre nie mamy odpowiedzi i zawsze bedziemy sobie lub komuś coś zarzucać........
    Alex sie urodził w kwietniu i jak zawsze są plusy i minusy
    -zima śnieg jest ciężko są infekcje, przeziębienia wygląd jak wieloryb ciężko sie kulac heheheh
    ale póżniej tj pisałaś idzie sie zregenerowac poleżeć na słoneczku dziecko ciągle na świeżym powietrzu w zimie dni sa krotsze i z maluchem nie da sie za dlugo przebywac na podwórku i cięzko sie wózek pcha ;p
    Ja sie urodziłam na jesień i raz jest pięknie a raz deszczowo:)
    także Pamiętaj nie myśl wtedy o tym tylko Ciesz sie chwila i spełniaj obowiązek małżeński ............buziaki
    kto ty wiesz.....sie rozpisałam.....
    -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a po drugie jak sie wszystko dobrze zorganizuje to w kazda pore roku cos fajnego idzie przygotowac....
      Oglądałaś LEJDIS sylwester w lecie..... dla chcącego nic trudnego

      Usuń
    2. Moja kochana:* Faktycznie rozpisałaś się! :D Dziękuję Ci za te słowa! Edytka też powiedziała, że gdzieś tam to było zapisane, że wszystko dzieje się po coś... A Milenia daje Edytce niesamowicie dużo siły i energii i motywuje ją - "byle do przodu, byle do przodu..."!!! Ja raczej nie jestem osobą, która by zadziałała "na spontana", wszystko musi być przemyślane, stąd ciągłe rozterki i zastanawianie się, bo - jak tu już napisała koleżanka wyżej - "na dziecko nigdy nie ma odpowiedniej pory" :)) Póki co, życie się toczy, ja się rozwijam i realizuję swoje cele i marzenia, a wszystko przyjdzie w swoim czasie, cha cha cha :))) Na pewno Twój komentarz pozwolił mi się co nieco oswoić z tematem, za co Ci serdecznie dziękuję!!! :* A o "Lejdis" całkowicie zapomniałam! Dobry przykład i świetny kontekst dla tego wpisu! :-)

      Usuń
  9. Miesiąc nie ma znaczenia, ważne zdrowe i już....
    Wszystkiego Naj! Ci życzę z okazji urodzin....
    Piękne zdjęcia i ciekawe prace w glinie....
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, Basiu!!! :* Biorę sobie do serca cenną radę :* :-)

      Usuń
  10. Mega pozytywne zdjęcia <3 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje mi się, że miesiąc nie ma znaczenia najważniejsze żeby dziecko było zdrowe. Pięknie wyglądasz, te niebieskie dodatki idealnie pasują :) Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin :) :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj!
    Mimo powaznej choroby dzieciatka w tle - Twoj wpis jest taki optymistyczny, pelny radosci i pasji zycia. Jestes megapozytywna dziewczyna, a ten blog jest fajna, ciepla przystania… Bede tu wracac z przyjemnoscia!
    Powiem tylko, ze moja dwojka dzieciakow jest poznojesienno-wczesnozimowa i swoje ciaze wspominam fajnie. Mozna wyjechac na fajne wakacje gdy brzuch jeszcze nie za duzy, a gdy zima w pelni, mrozy i niebezpiecznie slisko - maluszek juz jest na swiecie:) A podobno jak "wyprowadzi" sie noworodka na pierwsze spacery zima - szybko nabiera odpornosci:)
    A i zapomnialam dodac, ze zarowno cukiernica, jak i pegaz - sa malymi dzielami sztuki…lubie takie, od serca;)
    Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny "kociak" ( co za starożytne określenie!) a i brytyjski kocur niczego sobie. (Miałam rosyjskiego o zielonych oczach).Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zacznę od tego, że cudnie wyglądasz, promieniejesz wewnętrznym blaskiem! Po drugie moja kochana, zgadzam się , zima rodzą się najwspanialsi ludzie (hi, hi, co za skromność, urodziłam się w lutym... więc wiem co mówię!) Po trzecie ściskam cię w twoje urodziny najmocniej jak się da, i jeszcze komplement dla Lucy! Jest taka...wyrazista, widac, że kobitka ma ciekawa osobowośc! Piekne wasze wyroby "paluszkarskie", a plakat z Milenka udostepniam, pa!

    OdpowiedzUsuń
  15. aha, zapomniałam, Florek to prawdziwy koci krol, kot z charyzmą!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze :)